KAŻDA DZIEWCZYNA
DO,KTÓREJ COŚ CZUŁEM
ODBIERAŁA MI WIARĘ,
ŻE MIŁOŚĆ ISTNIEJE
ALE PEWNEGO DNIA COŚ SIĘ ODMIENI
BO SPOTKAM TĄ JEDYNĄ
TĄ, KTÓRA MNIE POKOCHA
30. DO
MOJEJ PRZYSZŁEJ... 96-06-18 g.23.50
Kiedyś spotkam Cię na pewno
Może będziesz sprzątaczką, może królewną
Nieważne, liczyć się będzie uczucie
Dwojga serc wspólne drżenie
Szczypta zazdrości jak igły ukłucie
Dwojga ust równe tchnienie
Tyle będę miał do powiedzenia Tobie
Tyle będę chciał Ci dać
I może tylko pomyślę sobie
Czy będzie mnie na to stać
Teraz śnisz mi się, co noc
Jesteś pięknym cieniem
Wciskam mocniej głowę koc
I słyszę swe ciche westchnienie...
"LE COEUR A SES RAISONS QUE LE RAISON NE COMNAIT POINT" (fr.)- serce ma
swoje racje, których rozum nie zna.
"CIĘŻKO
GŁOWIE SŁUCHAĆ, GDY SERCE HAŁASUJE"
31. DŹWIĘKI NOCY 96-06-26 g.22.50
Późny wieczór, siedzę sam w domu
Okno otwarte, za oknem dźwięki
Nie przyznaję się nikomu
Że przerażają mnie te wrzaski, jęki
Gdzieś dalej też okno otwarte
Wrócił pijany typ na chatę
Jej twarz krwawi, serce rozdarte
Dzieci głodne, on przepił wypłatę
Idzie chłopak z dziewczyną
Wracają z prywatki
Podchodzą klienci, szukają na wino
Wiedzą, że nie trafią za kratki
Na spacer z psem wyszła kobieta
Zboczeniec się oblizuje
Trafiła mu się niezła podnieta
Za chwilę zaatakuje
Jedzie dziadek na rowerze
Ktoś w wieku wnuka twarz mu obije
Rower zabierze
Sprzeda na rynku, kasę przepije
Samochodowego alarmu wycie
Do właściciela jeszcze nie dociera
Że to, na co robił całe życie
Ktoś właśnie mu odbiera
Raz na sto lat policja przejedzie
Mandat wlepi za "złe" parkowanie
Lecz w jakiejś ciężkiej biedzie
Nie można polegać na niej...!
32. WYBAWIENIEM ŚMIERĆ 96-06-19 g.0.40
Dziwny jest żywot człowieka
Co rusz mu jakaś okazja ucieka
Gdy się rodzi, oczy w bólu otwiera
Zadaje pytanie, czemu jeszcze nie umiera
Czemu każą żyć mu w trwodze
Kiedy on już wie
Że zawiedzie znów się srodze
Że mu będzie źle
Żył już przecież kilka razy
I umierał razy kilka
Nieraz bywał na rozkazy
Jemu rozkazywać przyszła chwilka
I Stwórcę bierze na świadka
Że ta ziemia mu niemiła
Kat mu ojcem, śmiercią matka
A domem - mogiła.
33. ZBUNTOWANY 96-06-28 g.0.35
W głębi duszy
Jest we mnie coś
Co się bardzo burzy
Gdy ingeruje w to ktoś
Nie lubię, gdy ktoś mi nakazuje
Co robić mam
Gdy mi wskazuje
Na "niewłaściwy" umysłu mego stan
Gdy każe mi robić wbrew
Mojej woli
Wtedy odzywa się natury zew
By wybić zęby intruzowi
Gdy rozpowiada na lewo i prawo
Że robię źle
Kto do cholery dał mu prawo ?!
By osądzać mnie...
Mówi mi, iż przyczyną
Mego "nieszczęścia" jest to
Że nie jestem z żadną dziewczyną
A mi niepotrzebny jest taki ktoś
Fakt, że czasem bym chciał
Wtulić twarz we włosy ukochanej
Łzy bym wtedy w oczach miał
Wszystko bym zrobił dla niej
Ale nie pozwolę nikomu
Ani teraz ani za chwilę
By próbował pokryjomu
Szukać mi lubej na siłę...!
34. DUM SPIRO , SPERO 96-06-29
(nie tracę nadziei dopóki żyję)
Pytam siebie
Czy kogoś pokocham
Czy będę w niebie
Rozkoszy, czy mam
Szansę by z kimś być
Czy zasługuję
W szczęściu żyć
Kiedyś spróbuję
Może się uda
I Ona mnie pokocha
Wiara czyni cuda
Pewnie zaszlocham
Po cichu tak
By nikt nie zauważył
Że miłości mi brak
Czy bym się odważył ?
35. MYŚLENIE POZYTYWNE 96-06-30
Siedzę i myślę
Nad wszystkim
O życiu
O dziewczynach
O pracy
Ogólnie rzecz biorąc
Nie jest źle
Jestem optymistą
I wiem
Że dam sobie radę
Życie będzie super
Dziewczyny piękne
Praca satysfakcjonująca !!!
36. PRZEZORNY
96-07-01
g.0.10
Pamiętam, to był piątek
Trzynastego
Pomyślałem, niezły początek
Ale co z tego
Szedłem ulicą długą i ciemną
Doszedłem na śmietnisko
I coś się stało ze mną
Było tam wszystko
Mój rozum i moje serce
Moja miłość i inne uczucia
Może tego było więcej
Bo ciągnęło się jak guma do żucia
Pozbierałem to wszystko
Lecz do domu nie doniosłem
Bo choć było blisko
To jestem osłem
Lecz nie zupełnie
Bo wykopałem dół głęboki
I to, co było we mnie
Zasypałem pod swym blokiem
Kto wie, może kiedyś się przyda?
Zostawiam furtkę otwartą
Pewnie kiedyś zjawi się dziewczyna
Dla której będzie warto...
KIEDYŚ, GDY
POZNAM CIĘ
POCZEKASZ
NA HASŁO, A
JEDNAK COŚ
MÓWI MI, ŻE
PRZYTULISZ
TY SIĘ CZULE
DO MNIE, GDY
SZEPNĘ...
AUTOR CHWILOWO NIEZNANY 96-07-01
"Pytam się Boga
Dlaczego właśnie Ty
Pytam się siebie
Dlaczego wybrałem Ciebie
Bóg mi nie odpowie
Bo On nie wie
Na to pytanie
Nie potrafię odpowiedzieć sobie
Pokochałem Ciebie
Tak jak nigdy nikogo
Wiem, że Ty mnie kochasz
Za co dziękuję Bogu."
AUTOR CHWILOWO NIEZNANY 96-07-01
”Gdy w nocy patrzę w okno
Me łzy kapią o szybę
Wiem, że Ty czekasz
Wiem, że tam tęsknisz
Lecz ja nie przyjdę, nie mogę
Wiem, że chcesz
Bym tej nocy
Z Tobą był
Ale uwierz mi
Nie jedną noc
Spędzimy razem
Będę Cię kochał
Jak nigdy dotąd
Cię nie kochałem
Lecz teraz pozostały
Mi tylko łzy
Tęsknota i marzenia."
37. JAKI JESTEM... ? 96-07-07
g.20.20
Myślę sobie
Że coś tam mam w głowie
Garść humoru, kapkę inteligencji
Niewiele więcej elokwencji
Jestem uparty, podejrzliwy
Jeśli trzeba ciepły i wrażliwy
Czasem głupim jak but
Gdy muszę- kłamię jak z nut
Gdy kocham, to się nie wstydzę
Że nieprzytomnie
Kiedy nienawidzę
To dozgonnie
Mówią żem cierpliwy
Że niebrzydki, że miły
Że skromny, spokojny
Fakt, unikam wojny
Mogę pisać żem wspaniały
Piękny, mądry, doskonały
Ktoś może w to wnikać
Kwestia gustu czytelnika
Ale ten, kto mnie zna
Osądzi to sam...
38. CO BĘDZIE KIEDYŚ... ? 96-07-07 g.20.35
Myślę głęboko
O smutku i radości
Myślę poważnie
O życiu, miłości
Zastanawiam się nad sobą
Co będzie dalej
Komu ufać, kogo...
Pokochać
Jak nie spieprzyć młodości
W nic się nie wplątać
Jak dożyć spokojnej starości
Jak skończy się mój film...
39. PORÓWNANIA
96-07-07
g.20.50
Piękna kobieta jest jak
Słoneczny dzień po nocnej burzy
Smutek jest jak
Ciemna noc, gdy się niebo zachmurzy
Piękna miłość jest jak
Cudnej róży kwiat
Ból po niej jest jak
Wody na pustyni brak
Szczęście jest ulotne jak
Gaz z zapalniczki
Ludzka zazdrość jest gorzka tak
Jak popiół z popielniczki
Kocham życie jak
Pierwszy raz wylatujący z gniazda ptak
Nienawidzę ciężkiej głupoty
Jak ciężki leń nawet lekkiej roboty !